poniedziałek, 8 grudnia 2008

krótkie włosy :D

Widzieliście reklamę Visy z wieczorem kawalerskim? Ostatnio często czuję się podobnie (choć nie tak skrajnie), kiedy wybiegam na ulicę ubierając jednocześnie kurtkę, przerzucając torbę przez głowę, z butami pospiesznie zasznurowanymi w windzie, a do zajęć pozostało 10... 9... 8... 7...

Dzisiaj ustanowiłem rekord - z przystanku Dworzec Główny do Pawilonu Finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w 5 minut :) Następne dwie zajął mi wyjazd windą na szóste piętro ;)



Od godziny 18:30 w piątek do 16:30 w sobotę daje 22 godziny.
Potem 4,5 godziny przerwy i znowu od 21 w sobotę do 12:45 w poniedziałek daje kolejne 39 godzin i 45 minut.
W sumie 61 godzin i 45 minut.
W ciągu jednego weekendu.

Przyjmijmy założenie, że przeciętna para spotyka się codziennie, spędzając razem każdorazowo po 3 godziny. Daje więc nam to prawie 3 tygodnie (20 pełnych dni i 1 godzina, 45 minut).

Ale są pary, gdzie każde mieszka w innym mieście. Widują się tylko na weekend, najczęściej tylko jednego dnia. Po odjęciu czasu dojazdów daje nam to około 6 dni w tygodniu. Ponad 10 tygodni? ...shit me :D

Według tego sposobu naliczania czasu już dawno powinienem mieć krótkie włosy ;)

Brak komentarzy: