niedziela, 30 października 2011

Pan Dziadek

Spokojnie prowadząc samochód jeszcze raz przypomniałem sobie tą historię. To zaledwie urywek, usłyszany z relacji osób trzecich w przelocie pomiędzy jednym przystankiem a drugim.

Pan Dziadek był przy śmierci swojego ojca. Trwał przy nim i zanim jego ojciec umarł, w ostatnich słowach zwrócił się do niego "Bóg Ci to wynagrodzi na starość."
Pan Dziadek ma dziś około 80 lat. Wstaje codziennie rano i nigdy nie mówi "nie chce mi się". Zawsze ma mnóstwo roboty, a swoimi zadaniami i planami mógłby pewnie obdzielić jeszcze dwie inne osoby i żadna by się nie nudziła. Pan Dziadek na piechotę wędruje po swoim mieście, a gdy wraca z zakupów, dziarsko dzierży dwie pełne siatki ciężkich zakupów, które byłyby nie lada kłopotem dla jego dorosłych wnuczek. Popołudniami Pan Dziadek pracuje za domem, przerzucając drewno i inne szpargały w szopie. Pan Dziadek każdym swoim posuwistym krokiem zbliża się do jakiegoś kolejnego, w tej chwili czekającego celu.
Pan Dziadek żyje w przekonaniu, że Pan Bóg właśnie wypłaca mu obietnicę złożoną mu przez jego ojca na chwilę przed własną śmiercią.



Z nostalgią wpatruję się w pasma gór rozciągające się przede mną i z obu stron mojej drogi. Liście różnych drzew tworzą fantastyczną mozaikę kolorów mieniących się w świetle zachodzącego słońca: żółte, złote, ciemno pomarańczowe, brunatne i zgniło zielone...
Prowadzę powoli i uważnie bo wiem, że nie muszę się nigdzie spieszyć. Jeszcze dostanę swój czas, muszę tylko trwać do końca.

poniedziałek, 24 października 2011

poczucie winy

Z pewnym odrętwieniem i mieszanymi uczuciami obserwuję jesienny krajobraz przesuwający się za oknem. Zachodzące słońce sprawia, że całość wydaje się jeszcze bardziej osowiała i odizolowana od jakiegokolwiek znanego mi świata. Autostrada łącząca dwa kraje zawieszona w przestrzeni nieznanego mi terytorium. Choć tak często przemierzam tą drogę, to nigdy pewnie nie poznam tej okolicy.

Gonię? Uciekam? Zmierzam do celu?
Jakie to ma znaczenie, kiedy poczucie winy dotyczy zarówno osób i miejsc zostawionych za mną jak i tych, do których zmierzam. Nie ma czystej sytuacji, zawsze są jakieś komplikacje.

Zbyt długo podróżujemy wszędzie razem. Zabierałem cię w zbyt wiele miejsc, przez ciebie zmieniłem zbyt wiele ważnych decyzji. Czas, aby się pożegnać nadszedł już dawno temu, tylko sił i umiejętności brak. Ale zmienię to. Zmienię to, żeby wreszcie podróżować samodzielnie, bez zbędnego obciążenia.