piątek, 22 października 2010

jesień

"Ten samochód jest strasznie przeciążony. A wiesz dlaczego? Ponieważ nosisz problemy całego świata na swoich ramionach."


Bardzo piękną mamy jesień tego roku. Te pełne słońca, złote liście, które jeszcze nie opadły... Mogłabym patrzeć na to godzinami. Żałuję, że nie mamy jeszcze tego domu. Ubrałbym się ciepło, siadł na tarasie i popijał herbatę. Z mlekiem. I cukrem.

Siedziałbym, powoli śledząc ruch słońca po nieboskłonie. Trajektorię lotu spadającego liścia. Źdźbła trawy muskane lekkim wietrzykiem.

Jezu, jaka ta jesień jest piękna.



Są takie chwile, kiedy wszyscy są daleko. Nie dlatego, że tak chcą. Po prostu tak wyszło i nie da się tego zmienić.

Są takie chwile, kiedy spokojna bliskość oznacza więcej, niż całe tomy słów. Są takie chwile, gdy potrzebujesz szczerej rozmowy, ale wokół są tylko opadające liście.



Bóg dał nam czas. Razem z nim podarował dwa błogosławieństwa:

Nie znamy przyszłości.
Przeszłości nie da się zmienić.

Sytuacja nie mogłaby być prostsza. Każdy jest odpowiedzialny za to, co zrobił. Każdy sam dorzuca sobie ciężary problemów na swoje ramiona.

Brak komentarzy: