czwartek, 11 czerwca 2009

twarde postanowienia nr tysiąc pincet sto dziwińćset - pierwsze starcie

Po wczorajszych twardych postanowieniach przyszło dzisiaj. Czas wstania nawet niezły. A potem dzień jakoś dziwnie przeleciał. Śniadanie i potem dziarsko razem do nauki. Nana rozlokowała się na grzędzie. Po jakiś 15 minutach spała już w najlepsze. Ja, pomny na wczoraj, nie poddawałem się. Też przeniosłem się na grzędę, ale twardo się uczyłem. W sumie może będzie z 45 minut. Chociaż nie wiem na pewno.
Potem położyłem się obok niej. I wstałem. Zjadłem (ona spała i nie chciała obiadu jeszcze). Znowu trochę nauki (tak z 5 minut).

Wieczorem do kina. "Afonia i pszczoły". "Smutny ten film" - pierwszy raz N. ma mniej do powiedzenia na temat filmu niż ja. Czyżby ją aż tak głęboko poruszył? Czy wręcz przeciwnie?

Po kinie redd'sy, szybkie pnaupnau (http://pnaupnau.com, polecam) i do spania. Tak oto minął pierwszy dzień 'nowego życia'. "Nie możemy zaczynać >>od jutra<<, trzeba już, od teraz!". A najlepiej to od wczoraj. Bez tragedii, ale raczej nic dobrego.

2 komentarze:

Maliniasta pisze...

muahaha, fajna gra:D wciągnęła mnie ^^

nann pisze...

"każdy nowy dzień niesie nowe paranoje". para moje, para twoje. byle do przodu i pchać się do góry. i znowu jesteśmy do przodu o.. kolejny dzień;]