niedziela, 14 czerwca 2009

geografia ekonomiczna

Poczucie beznadziei. Myślę o jutrzejszym egzaminie i moich próbach nauki. Mam 500 pytań, z których on wybierze jakieś 25. Wszystkie tak samo bez sensu i nie do zapamiętania. Nawet nie wiem, czy zdążę wszystkie przeczytać (bo czytam ze zrozumieniem, a to czasem jest trudne). Już nawet nie obiecuję sobie, że w przyszłym semestrze będzie lepiej, jest już na to zdecydowanie za późno. Jedyne, czego teraz chcę, to mieć to już za sobą. Wynik staje się sprawą drugorzędną.

W końcu zdałem sobie z tego sprawę w całej rozciągłości i trzeba to powiedzieć jasno: studia ze swoim nic nie robieniem i rozleniwianiem działają na mnie fatalnie. Wypadając ze sztywnych i szybkich ram kolejnych dni popadam w lenistwo i powolną, ale nieustępliwą degenerację i depresję. Wierzę, że to dopiero początkowa faza i wszystko jeszcze da się odkręcić.

Tymczasem sesja oprócz ciągłej, męczącej i niekończącej się konieczności nauki przyniosła także coś jeszcze: wreszcie udało mi się skończyć książkę, którą czytałem najdłużej w całym swoim życiu. W sumie prawie 4 lata :D Oczywiście z długimi przerwami, w międzyczasie przeczytałem mnóstwo innych tytułów. Tą książką jest oczywiście "Imię róży", którą kiedyś w pierwszej klasie liceum z ciekawości wypożyczyłem z biblioteki. Jest to pewien mały sukces w moim życiu :)

Brak komentarzy: