poniedziałek, 8 listopada 2010

hiperwentylacja (Barbra Streisand)

Too much of this things. Too much of them. Just too much of this things. Too much of'em. Too much. Just too much. Too much of this things. Just too much of'em.

Kręci się jak bąk, chodząc w kółko po mieszkaniu. Od okna do okna. Pokój, przedpokój, drugi pokój. Okno, obrót na pięcie i z powrotem. I wciąż powtarza pod nosem, wciąż na okrągło to samo. Siedzę na sofie i słyszę, jak cały czas to mówi. Głos przycisza - doszedł do drugiego okna. Głos się podnosi - idzie z powrotem w moją stronę. Jezu. Kiedy to się wreszcie skończy? Rozumiem, że jest zakręcony i ma dość, ale to już lekka przesada. Jeszcze nas wyślą do psychiatryka.


Barbra Streisand.
BUM! Głowa mi wybucha, rozpada się na milion kawałków i każda historia zaczyna żyć swoim życiem.
Bo wiesz, te buteleczki były identyczne, miały ten sam kształt, tylko inne etykiety. Ale było ciemno, a ja już byłam taka zmęczona. Więc wzięłam, nalałam sobie na płatek i zmyłam lewe oko zmywaczem do paznokci! Czaisz? Zmywaczem! Ale słuchaj! Jak dobrze zmyło!
Barbra Streisand.
Stary, słuchaj, kiedy my mamy ten drugi etap? Bo pierwszy skończył się wczoraj, nie?
Tak, skończył się wczoraj.
No właśnie, a kiedy ten drugi się zaczyna? Bo masz ten raport w ogóle? Bo nie da się go już ściągnąć. Ej, masz go? Słuchasz mnie? No. Bo ten... No trzeba by to ogarnąć lepiej, bo jak na razie nie jest za dobrze. Siódme miejsce na osiem - dobrze, że to tylko próba była. To może to ograniemy jakoś lepiej, co? Ogarniamy, nie?

No widzisz. Bo lepiej by było, jakbyśmy im mówili, że to szczeniaczek potrzebuje pomocy, a nie człowiek. Ludzie mają znieczulicę. Ludzie ich nie interesują. A szczeniaczek? To by poruszyło serca.

Stary?

 Nie wiem. Na prawdę nic nie wiem.

(Barbra Streisand)

Brak komentarzy: